Diagnoza choroby onkologicznej jest jak grom z jasnego nieba. Często wywraca dotychczasowe życie do góry nogami i wymaga szybkiego i sprawnego działania oraz podjęcia szeregu decyzji dotyczących leczenia i organizacji życia na nowo. Może temu towarzyszyć szereg intensywnych, momentami skrajnych emocji i zachowań. To zupełnie normalne. Zrozumiałe jest również, że w takiej sytuacji wsparcie psychologiczne zarówno dla osoby doświadczającej choroby jak i jej bliskich jest niezbędne.
Elizabeth Kubler-Ross dostrzegła, że proces adaptacji do terminalnej choroby onkologicznej przebiega etapami. Każdy z nich jest naturalną i potrzebną reakcją na wieść o trudnej diagnozie. Pomaga to naszej psychice na stopniowe przetworzenie poznawcze i emocjonalne tego, co się dzieje i jakie zmiany w naszym życiu wprowadza. W swojej praktyce klinicznej zauważamy jednak, że nawet jeśli nie mówimy o chorobie terminalnej, możemy reagować podobnie na wieść o zagrożeniu zdrowia, szczególnie jeśli wymagać ono będzie zmiany funkcjonowania.
Etapy adaptacji wyglądają następująco:
"Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego".
Jak wsparcie psychologiczne może pomóc?
Może się jednak okazać, że na dowolnym z wyżej wymienionych etapów nastąpi "utknięcie" i przejście do kolejnego wymagać będzie pomocy specjalisty. Może być to również związane ze zniekształconymi przekonaniami na temat siebie, innych ludzi i przyszłości. Skuteczną metodą w takiej sytuacji jest odniesienie do technik poznawczo-behawioralnych, które pomagają przeformułować swoje myśli na zdrowsze. Czasem jest to również wynik usztywnienia mechanizmów obronnych, które stosujemy, by radzić sobie z trudnościami.
Częstym mitem jest to, że aby dobrze radzić sobie z chorobą nie należy płakać ani wyrażać swoich obaw tylko "myśleć pozytywnie". Oczywiście nastawienie skierowane na możliwości i wiara w pozytywny efekt leczenia są bardzo ważne, ale zaprzeczanie własnym uczuciom raczej przynosi więcej szkód niż pożytku. Tłumienie emocji w krótkiej perspektywie może wydawać się skuteczną metodą, ponieważ na pierwszy rzut oka nie widać cierpienia, niepewności, lęku, które ktoś wewnątrz przeżywa, ale na dłuższą metę prowadzi to do kumulowania uczuć, które mogą w pewnym momencie "wybuchnąć". Można wyobrazić sobie balon, który zaczynamy pompować powietrzem - do pewnego momentu ścianki balona wytrzymują napięcie, ale może przyjść moment, gdzie będzie ono już tak silne, że rozerwie gumę. Jest to oczywiście niebezpieczne dla zdrowia.
Tutaj właśnie profesjonalna pomoc psychologiczna ma swoje zastosowanie. Skupiamy się przede wszystkim na:
Bardzo ważnym aspektem jest również komunikacja z najbliższymi. Umiejętność rozmowy na temat własnych przeżyć, potrzeb, uczuć, oczekiwań i planów jest niezbędna, by móc się wspierać. Pomoc psychologiczna może więc obejmować zdefiniowanie barier komunikacyjnych i psychoedukację w zakresie skutecznych form porozumiewania się oraz przełamywanie tabu. Kolejnym częstym mitem jest to, by nie okazywać łez czy smutku przy osobie, która choruje, bo może ją to załamać. Często jest zupełnie odwrotnie - danie sobie przyzwolenia na autentyczność otwiera drzwi do bycia w prawdziwej relacji z drugą osobą, gdzie jest przestrzeń na to, co ważne dla obu stron. Obniża to poziom gromadzącego się napięcia i pozwala na skupienie się na możliwościach i konstruktywnym działaniu. Wymaga to jednak zajrzenia w oczy własnemu lękowi i stawienia mu czoła.
Równie ważne jest jednak to, by pamiętać, że istotnymi czynnikami w procesie komunikacji są empatia i uważność w kontakcie z drugim człowiekiem.
Dla kogo:
osób w trakcie diagnozy i leczenia onkologicznego,
osób w remisji choroby,
osób doświadczających nawrotu choroby,
rodzin i bliskich osób chorujących onkologicznie, którzy mają trudności w radzeniu sobie ze stresem wynikającym z choroby,
rodzin i bliskich, którzy chcą uczyć się jak skutecznie wspierać i komunikować się z osobą, która doświadcza choroby.
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.